[Rozmiar: 26884 bajtów]

Nieregularny

 

TYGODNIK OGRÓDKOWY

nr 8/2015 (116)

27 maja 2015 r.

 

W tym tygodniu nic o moim ogrodzie, a tylko wrażenia z dwóch wyjazdów. Pierwszy to Ogrody Świata w Berlinie, czyli  Marzahn Park w Berlinie. Nie powala, ale zobaczyć warto. Park jest ciągle w rozbudowie, widać powstające nowe kwatery. Wada parku dla hobbystów: nie ma nazw roślin. Podstawą parku jest kompozycja w różnych stylach, ale raczej egzotycznych. Nie ma np. ogrodu francuskiego czy angielskiego. Niemiecki porządek, ale nie zawsze, bo części ogrodu zamknięte. W zwykły dzień dość dużo ludzi. Bilet 5 euro, dodatkowo parking 2 euro. Jest herbaciarnia (wypróbowałem) i jakieś barki.

Dzisiaj opisy są przed zdjęciami. Na początek dwa dzieła wybitnych artystów realistycznego niemieckiego baroku (???). Nie wyczułem intencji umieszczenia tych „dzieł” w parku. Zwróćcie uwagę, że w reklamach i folderach z parku zupełnie się ich nie pokazuje. Jednak wstyd?

Pierwszy ogród: koreański, bardzo surowy, elementy dekoracyjne to głównie drewno, kamień i woda. Wewnątrz jest jeszcze bardziej surowy. Aż mi się wierzyć nie chce, że Korea jest tak uboga w roślinność.

Ogród japoński był zamknięty, stąd następny do zwiedzania to Ogród Chrystusowy. Po niemiecku: Christlischer Garten. Trzeba by posłuchać idei jego powstania, bo dla obcokrajowaca jest nieczytelna. Teksty pochodzą z Pisma Świętego. Woda symbolizuje źródło życia.

Ogród chiński, największy z ogrodów świata. Wiele pięknych kompozycji, dużo wody. Tylko dlaczego ona tak brzydko pachnie?

 

 

 

 

 

 

 

W herbaciarni można wypić taką herbatę, jak obok. Ładniej wygląda niż smakuje. Tak mi powiedziały towarzyszące Panie, ja poprzestałem na tradycyjnej czarnej. a do tej dolałbym piwa, byłaby lepsza.

Ogród orientalny to chyba najładniejsza część parku.

 

 

 

 

 

Jeszcze zdjęcia z bliżej nieokreślonych części.

 

 

 

Jeszcze kilka roślin, ale są one takie same, jak w następnej części Tygodnika.

Dwa zdjęcia poniżej, to dom i ogród Karla Foestera w Poczdamie. To bardzoz nany hodowca bylin, który zmarł chyba w 1970 r., ale jego dzieło jest kontynuowane. W punkcie sprzedaży ogromny asortyment bylin (szacuję na 2000 takzonów), a jak na Niemcy, ceny dość przyzwoite - od 2 do 6 euro. Wiekszość po mniej wiecej 3 euro, czyli dużo taniej niż na kiermaszu w Berlinie.

 

A druga część dzisiejszego Tygodnika to zdjęcia z wycieczki do Kórnika, a mam do niego tylko 15 km. Na początek azalie i różaneczniki.

 

 

s

Poniżej zdjęcia z kolekcji lilaków. Zapach trzeba sobie dorobić, bo na razie internet jeszcze go nie przenosi.

 

 

 

 

 

JULES SIMON

KÓRNIK

LILIANA

MASSENA

MERCHAL LANNES

MISS ELLEN WILLMOTT

OLIMPIADA KOLESNIKOVA

PRIMOROSE

Jeszcze dodam, że zdjecia zostaly w Kórniku wykonane nie w arboretum, ale w ogrodzie Instytutu Dendrologii, który jest udostępniany tylko kilka razy w roku, może nawet tylko dwa razy w maju, kiedy kwitną bzy (lilaki) i rododendrony.