[Rozmiar: 26884 bajtów]

TYGODNIK OGRÓDKOWY

nr 8/2010 (60)

23 maja 2010 r.

 

Jak tu cieszyć się kwiatami, jeśli tyle ludzi w Polsce cierpi od powodzi. Cóż, spróbujmy pocieszyć się tym, co działo się w ogrodzie i w Poznaniu.

Było troszkę kłopotu z wodą w szklarni, nachodzi co kilka godzin i trzeba ją pompować. Szklarnia nie dom i jak trochę namoknie, zupełnie nic się nie stanie.

Ale to mini pikuś przy kłopotach w innych częściach Polski. Jechałem w czwartek trasę Bełchatów - Uniejów - Konin - Poznań. Większość łąk zalana, a i na polach też widać czasem rozlewiska. Tam typowej powodzi nie było. Najwyżej widać lekko żółknące zboże od namiaru wody.

W ogrodzie rośliny cierpią od nadmiaru deszczu, niektóre kwiaty nawet zagniwają. Chwastów strasznie dużo, bo pogoda nie pozwala na pielenie.

 

W poznańskiej Palmiarni odbyła się wystawa tulipanów. Po prawej sławna obecnie odmiana MARIA KACZYŃSKA, ale było również wiele innych, bardzo ciekawych.

Tulipany jednak nie są zbyt trwałe, stąd w drugim dniu wystawy niektóre odmiany były troszkę zmęczone. Ale i tak było na co popatrzeć.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Taki tulipanek zakwitł u  mnie: Tulipa batalini  APRICOT JEVEL. Jest już kilka lat i dobrze się sprawuje, jak zresztą większość tulipanów. Kłopoty są tylko z niektórymi dzikusami. Dla początkujących rada: tulipany odmianowe należy wykopywać corocznie. Tulipany botaniczne mogą być na jednym miejscu mniej więcej trzy lata.

 

 

 

Tulipa bibersteiniana, jako taki został kupiony. Pewności nie mam.

U góry po lewej Iris sari, po prawej I. iberica TBILISI. Obydwa są z grupy oncocyclus, ostatnio bardzo poszukiwane przez kolekcjonerów. Słowo oncocyclus w dosłownym tłumaczeniu znaczy "ośli krąg". Ta irysy występują pomiędzy Turcją, Afganistanem i Syrią oraz Izraelem. Są nadzwyczaj trudne w uprawie. Prawie wszystkie w warunkach środkowej Europy muszą być uprawiane pod dachem, ponieważ nie znoszą deszczu i wilgoci oraz muszą mieć bardzo przepuszczalną glebę. Niektórzy hodowcy dają skalny tłuczeń (0-16 mm) bez składników organicznych nawożąc je tylko sztucznie. Wg mnie to przesada. Mój iris sari jest wyjątkiem, bo rośnie na południowym zboczu amfibolitowego skalniaka i zimuje bez przykrycia. To jest forma żółta, mam jeszcze formę dark (ciemna), ale w tym roku nie zakwitła. Rośliny w obrębie jednego gatunku są bardzo zmienne. Dopisek TBILISI prawdopodobnie odnosi się do miejsca pochodzenia. Powinny w tym roku zakwitnąć jeszcze dwa gatunki. Są to piękne rośliny, ale dla zaawansowanych kolekcjonerów.

 

 

 

Muscari palens, nic nadzwyczajnego, ale u mnie nowość

Fritillaria pontica, ta cebulka pochodzi od pani Igi. Dziękuję! Rośnie w przeciętnej ziemi ogrodowej.

 

 

Lewizja cotyledon zawsze jest piękna.

 

 

Cotula pectinata var. wilkoxi, bardzo nsika (1 -2 cm) roślinka skalna. Wymaga bardzo przepuszczalnego podłoża.

 

Przypuszczam, że Arenaria alvoracensis to roślina, która w moim ogrodzie posiada najmniejsze kwiaty, ich średnica wynosi około 1 mm. Ta arenaria to bardzo zwarta roślina poduszkowa.

 

 

 

 

 

Po lewej Primula auricula STANDISH. Niektórzy mówią, że P. pubescens STANDISH. Bez względu na nazwę, mi się podoba.

 

Dwa świerki z szyszkami na szczytach pędów. Po lewej ACROCONA, po prawej dobrze znany PUSH. Ten drugi w tym roku prezentuje się nadzwyczaj pięknie z dużą liczbą szyszek.

 

 

 

 

Taki piękny i dziwny bratek, ściśle biorąc Viola, czyli fiołek. Natomiast FIOŁA to można dostać z tymi nazwami.

 

 

 

Po lewej Androsace palandonken, bardzo podobne do A. barbulata.

 

 

Jeszcze dwa irysy, po lewej I. reichenbachii, po prawej I. schachti. Mają bardzo zmienne formy, mogą być tak żółte, jak i fioletowe.

 

 

Jako ostatnią roślinkę prezentuję Penstemon newberyi ssp. neberyi.

 

Czekajmy na lepszą pogodę, szczególnie dla wszystkich, którym zalało domy, mieszkania i dobytek. Roślinki też z przyjemnością popatrzą na słoneczko. Dzisiaj zauważyłem, że jedną z lilii próbuje opanować jakaś zgnilizna na szczycie łodygi i chce zniszczyć pąk. Szafirek M. comosum PLUMOSUM w jednym miejscu ogrodu, nawet nie bardzo mokrym, stracił pąki - ZGNIŁY. Tego jeszcze u mnie nie było.