[Rozmiar: 26884 bajtów]

Nieregularny

TYGODNIK OGRÓDKOWY

nr 1/2011 (64)

13 lutego 2011 r.

 

Kończy się zima, która upłynęła pod znakiem wody. Jechałem w tych dniach na Śląsk - rowy, lasy, pola i łąki pozalewane. Taki podtopiony las jest nawet piękny. Obawiam się, że zboża ozime i rzepaki gdzieniegdzie wymokną. W naszej zagłębionej szklarence przynajmniej pół metra wody, zamiast roślin można hodować rybki, np. karpia na następną wigilię.

 

Najpierw się pochwalę - przyznano mi zaszczytne wyróżnienie "Roślina roku" za Cornus florida CHINA GIRL w konkursie ogłoszonym przez TaBazę. Dziękuję wszystkim, którzy na nią głosowali. Poniżej pokazuję to zdjęcie. Niestety - nie podzielę się z nikim tą rośliną, bo nie umiem jej rozmnożyć. Jest szczepiona, a tym się nie zajmuję.

 

 

Zakwitły dwa oczary - Hamamelis mollis PALLIDA około 30 stycznia, Hamamelis x intermedia RUBY GLOW - około 5 lutego. Obydwa tnę do wazonu już od Bożego Narodzenia. Rozwijają się po kilku dniach i wnoszą powiew wiosny do domu. Polecam oczary - stanowią w szarym, końcowozimowym ogrodzie barwne plamy.

 

 

 

 

 

 

Bardzo swojsko za to wyglądają za to ranniki zimowe (Eranthis hyemalis). Jeszcze w pełni się nie rozwinęły, ale oczekują na troszkę wyższą temperaturę i pokażą swoją urodę.

 

Miłek amurski też się pokazał, ale jakby się wystraszył mrozu i chowa płatki w pączku. Nigdy jeszcze nie miałem miłka tak wcześnie.

 

 

Jakiś nieopisany krokusik nawet zakwitł (pewnie C. tomassinanus) pod ciepłą, południową ścianą altany

Ubiegły rok zakończyłem Tygodnikiem o zimowitach i tak ten rok też się zaczyna. Około 20 stycznia, ledwo stopniał śnieg na ogrodzie zauważyłem pierwszy kwiatek Colchicum hisutum. Był bardzo umęczony po wybiciu się spod twardego śniegu. Po kilku dniach zauważyłem następne pączki z innych gatunków. Są miniaturami - wysokość do 5 cm. Sfotografowałem, chociaż jeszcze pewnie wypięknieją. Pokażę! Nie są to rewelacje w wyglądzie, ale cebulowe rośliny kwitnące w końcu stycznia to jednak coś nadzwyczajnego. Proszę popatrzeć. C. serpentinum jest za bardzo podobne do C. hirsutum. Różnią się głownie liśćmi, zobaczymy za kilka tygodni. C. hirsutum ma listki srebrzyste, ale latem było w gruncie. To drugie przyjechało w sierpniu.

 

 

 

Colchicum hirsutum

 

Colchicum serpentinum

 

 

 

Colichicum mirzovae

(chyba najładniejsze, będą jeszcze dwa kwiatki)

Colchicum triohyllum

Jeszcze wypuściło pączki C. munzurense, jest ze wszystkich najdrobniejsze, ale wygląda na to, że będzie się najlepiej mnożyć.