Nieregularny TYGODNIK OGRÓDKOWY nr 10/2011 (74) 10 Lipca 2011 r.
|
|
Jak na razie mamy piękne lato. Może wczasowicze nie są zadowoleni ze zmiennej pogody, ale hobbyści pewnie tak. Troszkę słońca, trochę deszczu, czasem chłodniej, czasem cieplej, a nawet upalnie. Oby tylko burze i ulewy nie wyrządzały szkód. Dzisiaj w Kłobucku k/Częstochowy piorun uderzy w wieżę kościoła. Wieża niestety spaliła się. Z powodu uszkodzeń wywołanych wyładowaniem atmosferycznym stanęła kolejka na Kasprowy Wierch. A w Libercu w Czechach do stacji Pogotowia Ratunkowego wpadł piorun kulisty i narobił szkód. Po tym zdarzeniu nie działał system ratownictwa. Piorun kulisty to kula plazmy zachowująca się nadzwyczaj dziwnie. To dziwne zachowanie to unoszenie się tej kuli w powietrzu, odbijanie się od przeszkód i robienie szkód nadzwyczaj wysoką temperaturą liczoną na parę tysięcy stopni. Zjawisko jest słabo rozpoznane. Nie wszyscy naukowcy zgadzają się z jego istnieniem. Ja osobiście ostrzegam wszystkich przed burzami, należy zachowywać się właściwie. W ostatnich latach było wiele wypadków, również śmiertelnych, wynikających się z niewłaściwego zachowania, ale również niewytłumaczalnych. Bardzo bezpiecznym schronieniem jest samochód, praktycznie nie uderzają w niego pioruny. **********************
|
|
|
Rozmyślanie przy pieleniu Opady deszczu wyzwoliły silny wzrost chwastów. Dużo pielenia i można rozmyślać. Ostatnio rozpatrywałem problem, co to jest koper ogrodowy, czyli koperek. Już niemiecka wycieczka zadała pytanie, jakie jest zadania koperku rosnącego na skalniaku, czy może chroni rośliny przed szkodnikami. Odpowiedź była mnie więcej taka: Jest dużo koperku, bo właściciel ogrodu lubi kiszone ogórki. Nie do końca odpowiedź była zrozumiała, bo mocno mi się wydaje, że Niemcy nie znają małosolnych, a już szczególnie sposobu ich przygotowywania. Czyli koperek to warzywo, a może przyprawa? Ale byłem na bardzo miłym weselu i zdębiałem. Młoda Para otrzymała bukiet z koperku. Widać to obok na zdjęciu. Młodej Pary nie pokazuję i Gości też nie, aby nie poczuli się dotknięci. Czyli koperek to kwiat. Oczywiście, przecież najlepszą częścią rośliny są baldachowate kwiaty. Czyli można koper uważać za roślinę ozdobną.
|
|
|
Pięknie zakwitł akant. Sądzę, że jest to Acanthus hungaricus, ale może być A. mollis. Łatwo go rozmnożyć z nasion, ale jak na mnie za silnie rośnie. |
|
|
Obok Calycanthus floridus. Wszystko ma pachnące, liście, kwiaty, kory, drewna i korzeni nie sprawdzałem. Z zimowaniem nie ma problemu. |
|
W pewnym punkcie ogrodniczym kupiłem dzwonka karpackiego DEEP BLUE. Jest pełniejszy od THORPEDO, ale zobaczymy jak będzie zimował, bo wygląda na Holendra. Kupiłem też białego, ale zapomniałem sfotografować. |
|
|
Powyżej dwa zdjęcia Campanula waldsteiniana wyhodowanej z nasion. Nie mam pewności, że to jest to. Na stronie p. Rehacka wygląda inaczej. Lubi wapienne podłoże i rośnie w nim dobrze, lekki cień.
|
|
|
Obok po lewej Campanula tommassiniana. Bez najmniejszych wątpliwości. Rośnie bardzo dobrze w wielu miejscach na różnych podłożach. Ma mnóstwo wydłużonych kwiatów, oczywiście dzwonkowatych. |
|
Houttuynia cordata, troszkę się rozłazi, ale nie jest to kłopotliwe. Wydawało mi się, że nie jest odporna na mróz, ale dwie ostatnie zimy przetrzymała. |
|
Sezon liliowców w pełni. Wyhodowano mnóstwo pięknych odmian w różnych kolorach, wysokości i "pełności" kwiatów. Niekłopotliwe rośliny, dobrze znoszą suszę. Mają jednak dwie wady. Pierwsza wada jest subiektywna - są dla mnie za duże. Druga wada już obiektywna: kwiaty są bardzo nietrwałe, chyba tylko żyją jedną dobę, a po przekwitnięciu wyglądają jak kawałek brudnej szmaty, albo jeszcze gorzej. Nie opadają same i najlepiej przekwitnięte obrywać.
|
|
Lilium canadense , jedna z tych, które w tym roku nie ucierpiały. W końcu w Kanadzie jest zimno. |
|
Oxalis depressa, ostrzegam przed tą miła roślinką. Za nic nie da się wyprosić z ogrodu, chociaż jest nawet ładna. |
|
Jakiś przypadkowy heliopsis, powstał prawdopodobnie z odmiany LOREIN SUNSHINE, bo innych nie mam. Jest bardzo pełny. Wrósł pomiędzy kręgi studzienne a chodniczek z kostki brukowej i jest mu tam nadzwyczaj dobrze. |
|
Pokazuję obok zdjęcie róży pnącej. Jest to okazja do kilku refleksji o pnączach, które są ciekawym elementem ogrodu. Ze względu na szybki wzrost potrafią w nowym ogrodzie szybko zrobić zacienione miejsce lub przykryć nieciekawe elementy. Mam na ogrodzie kilka pnączy takich jak wisteria, winobluszcz, klematisy. A miałem kokornak, akebię, wiciokrzew i cytryniec. |
W wielu miejscach powróciłem do starych, dostojnych róż pnących, bo z pozostałymi w moim niewielkim ogrodzie były problemy. Kokornak zbyt mocno się rozrastał, chociaż jest piękny. Wiciokrzewy są "wytwórnią" mszyc. Akebia przykrywała nawet elementy ogrodu u sąsiada. Róża jest pnączem, które dość łatwo utrzymać w ryzach. Ale znowóż ma kolce i przycinanie jest nieprzyjemne. Każde z pnączy ma swoje wady i zalety.
|
|
|
|
|
Rudbkię upodobały sobie motyle. Potrafią poszukiwać pyłków przez kilkanaście minut.
|
|
|
Powyżej Phlox maculata NATASCHA. Piękna roślina. Trzeba pilnować rozmnażania, bo starsze egzemplarze (już nawet trzyletnie) lubią ginąć. Pokazywałem w ubiegłym roku, ale ciągle mnie zachwyca. Wymaga słonecznego stanowiska.
|
|
|
Phlox paniculata ELIZABETH. Ma ciekawe liście, niektóre prawie białe. Poniżej kilka innych płomyków, przeważnie moje znalezione siewki, ale z odmian kiedyś kupionych. |
|
|
|
|
Będę pisał już rzadziej, bo w moim ogrodzie już mniej rewelacji. Zamówiłem trochę cebulek u ciekawych hodowców, przesyłki nadejdą pod koniec sierpnia. |
|
|
|
|
|
|