[Rozmiar: 26884 bajtów]

Nieregularny

TYGODNIK OGRÓDKOWY

nr 18/2011 (81)

24 października 2011 r.

 

Chryzantemy złociste

W kryształowym wazonie

Stoją na fortepianie,

Kojąc smutek i żal.

 

 Dzisiaj jak na mnie, dość nietypowy, ale bardzo aktualny tekst. W Poznaniu odbywa się XIII Wystawa chryzantem zorganizowana w poznańskiej palmiarni przez Stowarzyszenie Naukowo- Techniczne Inżynierów i Techników Ogrodnictwa (czyli SITO), ale fortepianu nie było. Miałem zaszczyt uczestniczyć w jej otwarciu. Motorem tej imprezy jest Prezes Oddziału Poznańskiego SITO, pan Andrzej Aumiller. Na chryzantemach znam się tyle o ile, pewnie mniej niż przeciętna kwiaciarka. Matką naszych chryzantem jest Chryzantemum indicum pochodząca z Chin i Japonii. W internecie znalazłem tylko takie jej zdjęcie:

(źródło: http://www.sm-nbc.com)

 

Trudno mi podać prawdziwą historię sprowadzenia ich do Europy, ale długo były uprawiane tylko w hermetycznie zamkniętych dla zachodniej kultury Chinach, może też w Japonii. Przywieziono (wg jednych źródeł w XVIII wieku, wg innych na początku XVII w. i to tylko kilka odmian). Gdzieś napisano, że pierwsze były eksponowane w Anglii dopiero w 1795 r. W każdym razie historia jest dość skomplikowana.

Jak u prawie wszystkich kwiatów hodowlanych, jest jakiś podział wg kształtu kwiatów. Ciekawe u chryzantem jest to, że pąki kwiatowe wiążą przy dniu trwającym w granicach 8-12 godzin. Powyżej 12 godzin tylko rosną. Poznanie tej ich tajemnicy przyczyniło się do tego, że możemy je kupować w różnych porach roku. Ogrodnicy opanowali technikę zaciemniania swoich upraw. Eksponaty pochodzą z 15 ogrodnictw w Poznaniu i okolicy, przy czym tak się składa, że niedaleko od naszego ogrodu jest kilku hodowców, i to należących do grupy najlepszych - to takie nazwiska jak Szaj, Bogdańscy, Kłak. Zauważam też, że zajmują się tym całe rodziny - tradycja przechodzi z ojców na ich dzieci. Widać też, że te rodziny mają swoje tajemnice w sposobie uprawy.

Zapraszam do obejrzenia zdjęć z wystawy, podpisana jest tylko część.

 

 

Otwarcie wystawy - pan Andrzej Aumiller i dyrektor palmiarni - pan Zbigniew Wagrowski. Przecinano liść bananowca.

 

Chryzantemy wśród egzotycznej roślinności

 

 

 

ANASTASIA BRONZE

ANASTASIA WHITE z innymi

 

 

BATON ROUGE

BAY CITY

 

 

 

BORIS BECKER (był kiedyś taki tenisista, może to na jego cześć)

 

 

CASIMIR - po polsku KAZIMIERZ, w Poznaniu - KAJU, KAJTEK

Też niby BORIS BECKER, ale coś się nie zgadza w kolorze.

 

 

 

 

 

 

ELEONORE

 

Miniaturki, aż nie chce się wierzyć, że to też chryzantemy.

 

 

SALAMBO

 

SANTOSA

 

 

 

 

 

ENERGY TIME

SPLASH GREEN

 

 

 

Na koniec chryzantemy samobieżne lub inaczej przenośne.

 

 

 

To miłe zwierzątko pięknie pasowało do tej wystawy, gdyby włożyło główkę w bukiet, byłoby nie do odróżnienia od kwiatów. A chryzantemy przydadzą się za kilka dni na groby naszych bliskich i znajomych.