[Rozmiar: 26884 bajtów]

Nieregularny

 

TYGODNIK OGRÓDKOWY

nr 14/2013 (97)

 14 lipca 2013 r.

 

Pogoda już nie w kratkę, ale w krateczkę. Ciągłe zmiany: słońce, przelotne deszcze. Ja już czuję jesień, bo zaczęły kwitnąć floksy wiechowate i hortensje. A od Świętej Anki, chłodne wieczory, poranki.

Rozmowa z krecikiem:

Wchodzę któregoś dnia na ogród, a tu jakaś złowroga cisza. Co jest, krecika nie widać, nie słychać. Ponieważ lilie właśnie są w pełni kwitnienia, oglądam kwitnące nowości i wącham, bo cudowna woń unosi się kilka metrów od zagonka. Oczywiście nie wszystkie odmiany pachną, ale niektóre zabójczo. Patrzę, a tu krecik leży plackiem pod lilią i się nie rusza. Wziąłem wiadro (takie krecikowe) i buch na niego. Krecik usiadł, jakoś się otrzepał i do mnie:

- Co się stało?

- To mnie pytasz co się stało, to ja ciebie pytam, dlaczego leżałeś jak trupek pod lilią?

- Już nie pamiętam... Ale, ale... Przyznam się.

- No to przyznawaj się.

- Byłem bardzo głodny i goniłem mrówkę. Uciekła na lilię, a ja za nią. Nagle coś zapachniało, straciłem przytomność i dalej nic nie pamiętam.

- No tak kreciku, spadłeś z lilii odmiany HOLAND BEAUTY, to jest cudowny orienpet. Tak pachnie, że cie zamroczyło.

- Dla mnie nie ma różnicy, czy spadłem z orienpeta czy Orient Expressu, ale pomiędzy uszami mnie boli. Już nigdy nie wejdę na lilię.

Puenta: Ostrożnie z pachnącymi liliami.

*******************

No to kolej na zdjęcia, na początek...

 

...Holand Beauty.

Saltarello.

 

 

 

Dwie nie nazwane, po prawej chyba bardzo stara odmiana trąbkowa.

 

Phlox paniculata 'Peppermint Twist'

 

 

 

 

 

 

 

Hydrangea Annabelle, cudeńko i na dodatek bardzo wczesna. Ogromne, śnieżnobiałe kule, a dopiero jest u mnie rok i stanowisko niezbyt ciekawe, przy starym pniu brzozy i blisko drugiej. Wydaje się, że lubi silne nawożenie chemiczne. Na Allegro sprzedawcy podają, że kule mogą mieć 55 cm średnicy, nie bardzo w to wierzę. Ale 30 cm to tak.

 

Ten śliczny maczek przywędrował do mnie przypadkiem od P. Teresy ze złocieniem. Podobno może stać się chwastem.

 

Powstają u mnie różne ciekawe własne floksy. Oto jeden z nich.

Akant jest w tym roku ogromny.

Campanula tomassiniana, skromny dzwonek. Ślimaki go raczej nie traktują jako przysmaku.

 

Kto widział, niech zobaczy jeszcze raz. Kto niech widział, proszę popatrzeć na 15 lat pracy. Kpiłem kiedyś w Czechach modrzewia "pendulla". Rósł w innym miejscu. Nagle wypuścił jedną silną gałąź w górę, która nie chciała być pendulla, ale ją zostawiłem. Potem został przesadzony, bo nie pasował do skalniaka. Od około 10-15 lat jest w tym miejscu i tworzy naturalną bramę wewnątrz ogrodu. Ta pierwotna gałąź dała się pięknie formować przez cięcie oraz przyginanie z przywiązywaniem. Obecnie po prawej stronie rośnie w dół, tak jak wszystkie odrosty. Wymaga częstego cięcia. Efekt niezły. W kąciku u dołu widać Dziada.

 

Dzisiaj zostały zakiszone pierwsze ogórki z kompostu w workach, W środę zapraszam na małosolne, trzeba tylko przywieźć coś do ogórków, najlepiej też przefermentowane i dodatkowo destylowane. Skrzynki i taśmy to ochrona przed wszędobylskimi wnukami. Ogórki w workach trzeba podlewać nawet po deszczu - najrzadziej co dwa dni. Nie po liściach!

W tym tygodniu czeka mnie dużo pracy, co robię, napiszę - jak się uda.